Our Location
304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124
Przygotowując się do ślubu i wesela oglądacie tysiące cudownych zdjęć w poszukiwaniu inspiracji. Zachwycacie się pięknymi sesja mi młodych par w górach, nad morzem czy za granicą i pewnie nie raz zastanawialiście się, jak zorganizować sesję ślubną, aby uzyskać zachwycające wszystkich ujęcia. Pozwólcie więc, że przedstawię Wam mój punkt widzenia na plenerowe sesje ślubne oraz opiszę sposób, w jaki pracuję z młodą parą na sesji.
Zacznijmy od odpowiedzi na najważniejsze pytanie – co to jest sesja ślubna? Cóż. W mojej opinii, jest to najlepsza część pracy fotografa ślubnego, a jednocześnie jeden z najważniejszych elementów szeroko rozumianej fotografii ślubnej. Piękne zdjęcia plenerowe młodej pary stanowią świetne dopełnienie dobrego reportażu ślubnego. Nawet najkrótsza, kilkuminutowa sesja zrobiona w trakcie wesela, ale przedstawiająca bohaterów tego dnia jest niezbędnym elementem każdego materiału ślubnego.
No właśnie – jak to jest z tymi sesjami? Kiedy właściwie ją zorganizować? W czasie mojej dziesięcioletniej przygody z fotografią ślubną co najmniej dwukrotnie zmieniały się trendy. Kiedyś, na początku mojej pracy na weselach standardem było wyjście w połowie imprezy na sesję, trwającą często godzinę lub dwie. Później zdecydowana większość fotografów zaczęła tego unikać i kategorycznie twierdzić, że sesja w dniu wesela to strata czasu, że zbyt długo nie ma Was z gośćmi, a w czasie sesji zamiast skupiać się na współpracy z fotografem myślami jesteście na sali weselnej.
Dziś jednak wiele się zmieniło. Uważam, że w dniu wesela trzeba zrobić choćby 10 minutową mini sesję. Zdanie to podziela większość fotografów. Dlaczego to takie ważne? Po pierwsze – w tym dniu wyglądacie zjawiskowo i towarzyszą Wam wyjątkowe emocje. Nie do powtórzenia w innym terminie…
Po drugie – w trakcie wesela wokół Was będzie panować niesamowity zgiełk i zamieszanie. Przecież każdy chce zdjęcie z młodą parą, każdy chce z Wami pogadać i … napić się kielicha. Wyjście na kilkunastominutową sesję będzie jedną z niewielu okazji, w których w tym dniu możecie pobyć sami i trochę odetchnąć.
Jak mamy odetchnąć, skoro będziesz nam robić zdjęcia?! – pomyślicie. Nie trzeba się stresować. Dobry fotograf sprawi, że nawet nie poczujecie jego obecności. Jak w praktyce wygląda sesja plenerowa w trakcie wesela?
Ważny jest wybór odpowiedniej pory i dobra komunikacja z obsługą wesela. Co przez to rozumiem? Na początku wesela ustalam z DJem lub członkami zespołu oraz kuchnią rozkład dnia. Ważne, aby nasze wyjście na zdjęcia nie kolidowało z pracą innych, np. wydawaniem kolacji, tortem weselnym itp. – wtedy wszyscy będą zadowoleni. Na sesję wybieram moment późnym popołudniem/przed zachodem słońca, kiedy nisko zawieszone słońce pięknie podkreśla kolory złotym światłem. Dobrym momentem jest chwila po wykonaniu zdjęć grupowych i rodzinnych.
W trakcie wesela mamy mocno ograniczony czas przeznaczony na sesję, dlatego warto wykorzystać to co mamy na miejscu. Tu ważna uwaga. Już w trakcie wyboru sali weselnej warto wziąć pod uwagę jej lokalizację i to, w jakim otoczeniu się znajduje. Wiele lokali położonych jest w atrakcyjnych lokalizacjach, blisko lasu lub parku, natomiast często pojawiają się również restauracje przy ruchliwych drogach.
Zdecydowanie lepiej jest znaleźć miejsce na uboczu, dysponujące ogrodem, parkiem lub lasem nieopodal – dzięki temu bez problemu znajdziecie miejsce na szybką sesję, a co ważniejsze – wasi goście jeśli zechcą odpocząć, będą mogli spędzić miły czas w spokojnym miejscu. Niestety knajpy znajdujące się blisko ruchliwych ulic mogą Wam tego nie zagwarantować.
Gdzie więc zrobić szybką sesję w trakcie wesela? Jak wcześniej wspomniałem, można wykorzystać park, las, ogród znajdujący się przy sali weselnej. Niektóre restauracje, np. te znajdujące się w miejscach z ciekawą architekturą, takie jak Szyb Bończyk, Impresja, Sztygarka same w sobie mogą stanowić ciekawe tło do sesji. Moim najnowszym odkryciem jest Willa Słoneczna w Dębowcu. Zobaczcie też jak pięknie jest w Kotulińskiego6 w Czechowicach – Dziedzicach!
Moim zdaniem sesja ślubna powinna być zorganizowana jak najszybciej! Zazwyczaj z moimi parami udaje się umówić na sesje w ciągu dwóch – trzech tygodni od wesela. Dlaczego? To proste – im więcej czasu minie tym mniej Wam się będzie chciało. Proste, brutalne i prawdziwe. Idealnie byłoby zrobić sesję w ciągu dwóch tygodni od dnia ślubu – jesteście wtedy jeszcze w “ślubnym klimacie” i z wielką przyjemnością jeszcze raz ubierzecie swoje ślubne stroje.
Sesję ślubną możemy zorganizować dosłownie wszędzie. Mogą to być najpopularniejsze kierunki takie jak Jura Krakowsko – Częstochowska, Tatry, wybrzeże Bałtyku. Jakiś czas temu opublikowałem poradnik zatytułowany “17 pomysłów na sesję ślubną“. Znajdziecie w nim najpopularniejsze miejsca, w których pracuję z młodymi parami.
Dzień dla fotografa mógłby się składać tylko z dwóch części – poranka i wieczoru. Właśnie wtedy, gdy słońce jest nisko zawieszone daje najpiękniejsze, ciepłe barwy. Jeśli zależy Wam na magicznym, nostalgicznym klimacie na zdjęciach warto rozważyć sesję o poranku.
Co to znaczy o poranku? Światło podczas wschodu słońca i krótko po nim jest zupełnie inne niż wieczorem. Jest miękkie, ciepłe, a często pojawiające się poranne mgły dodają zdjęciom tajemniczości, magii, plastyki. Szczególnie w górach o poranku napotkać możemy piękny klimat. Jest tylko jeden problem – aby natrafić na mgły snujące się w górskich dolinach trzeba być w górach bardzo wcześnie. Jak wcześnie? Zdarzyło mi się wyjeżdżać na sesję ślubną w Pieninach o północy i wejść na szlak o 4 rano… Nie każdy jest się w stanie tak poświęcić, ale ci nieliczni, którzy się odważyli nie żałują…
Znacznie wygodniej jest zorganizować sesję późnym popołudniem/wieczorem. Najlepsze efekty uzyskamy, jeśli zaczniemy fotografować na dwie godziny przed zachodem słońca. Uzyskamy inne efekty niż o poranku, ponieważ światło wtedy jest bardziej ostre. Tym nie mniej zdecydowana większość zdjęć z sesji ślubnych powstaje właśnie o tej porze.
Mamy wybrane miejsce, jesteśmy umówieni na konkretny termin i godzinę. Jak więc się przygotować do sesji? Każdej z moich par sugeruję, aby zobaczyli moje wcześniejsze sesje na blogu i Instagramie. Zobaczcie jak wyglądają pary na moich zdjęciach, jak się ustawiają, co robią z dłońmi.
Pani młodej sugeruję wykonanie profesjonalnego makijażu i fryzury, aby wyglądać równie pięknie jak w dniu ślubu, natomiast panu młodemu aby się nie bał ? Zupełnie nie rozumiem, czemu faceci boją się tych sesji…
Często pytacie mnie o to co zabrać na sesję ślubną. Moja odpowiedź zawsze jest taka sama – wygodne buty! W czasie kilkugodzinnej sesji bardzo dużo się chodzi, dlatego wygodne buty to podstawa. Nie musicie brać tych samych, które mieliście założone podczas wesela – w terenie nietrudno będzie o ich zniszczenie, a prawda jest taka, że taki detal nie będzie widoczny na zdjęciach… Wygoda przede wszystkim!
Jeśli sesję organizujemy w niewielkiej odległości od waszego domu sprawa jest prosta – spotykamy się na miejscu już przygotowani, w ślubnych wdziankach. Troszkę inaczej jest, jeśli zdecydowaliście się na sesję wyjazdową – w odległe góry czy nad morze. Kilkugodzinna jazda w sukni ślubnej czy garniturze wygodna na pewno nie będzie. W takim wypadku opcji jest kilka, w zależności od tego gdzie zaplanowaliśmy zdjęcia. Jeśli jest to sesja w górach, przebrać możecie się w samochodzie na parkingu, w krzakach przy szlaku lub – najwygodniejsza opcja – w górskim schronisku.
Wybór należy do Was – jeśli nie czulibyście się komfortowo przebierając na parkingu lub w krzakach zostaje opcja ze schroniskiem. Kilkukrotnie jednak się przekonałem, że czasami warto się poświęcić i wychodzić na górski szlak już w ślubnym “opakowaniu”. Często od samego dołu napotkać można na atrakcyjne miejsca, idealne na sesję ślubną – np. w Pieninach na każdym kroku możemy zostać zaskoczeni przez stado pasących się owiec, które aż się proszą o zdjęcie z młodą parą…
Na pytanie o to, jakie gadżety przygotować na sesję ślubną pojawiają mi się ciarki na plecach… Pamiętacie zdjęcia z lat 90-tych z koszyczkami, kieliszkami z winem i balonikami? Szczęśliwie te czasy odeszły w niepamięć.
W mojej fotografii zależy mi na fotografowaniu ludzi i ich prawdziwych emocji. Dlatego niepotrzebne są ozdobniki – wystarczy, że będziecie Wy, pozytywne nastawienie i wasze uczucie. Jedyne o co proszę młode pary, to aby pani młoda miała ze sobą bukiet. Choćby najmniejszy, ale ważne żeby był dostosowany do miejsca i charakteru sesji.
Po co bukiet? Z prostej przyczyny. Każdy z nas podczas pozowania do zdjęć ma problem z rękami. Nigdy nie wiemy co z nimi zrobić. Oczywiście z czasem to mija i wraz z biegiem sesji odpuszcza stres i zaczynacie się czuć swobodnie. Jednak na początku sesji bukiet magicznie sprawia, że ręce przestają być problemem.
To skuteczny sposób na nieudaną sesję… Serio, wiem co mówię. Sesja ślubna to czas tylko dla Was – zależy mi abyście byli skupieni wyłącznie na sobie. Rodzice, świadkowie, przyjaciele nie są nam do szczęścia potrzebni. Osoby z zewnątrz będą jedynie Was rozpraszać, a to spowoduje niepotrzebne przedłużanie się sesji.
Podobnie jak w punkcie wyżej – to nie jest dobry pomysł. W sytuacji gdy chcecie “tylko kilka zdjęć z dzieckiem” nic nie stoi na przeszkodzie, aby wykonać je w czasie krótkiej sesji w trakcie wesela. Sesje w innym dniu trwają zazwyczaj kilka godzin, wiążą się często z długim dojazdem, co będzie dużym problemem dla dziecka i dla Was. Wy będziecie ciągle rozproszeni, a dziecko będzie się męczyć, a efekty sesji mogą nie być najlepsze.
Zdecydowanie lepszym pomysłem będzie zorganizowanie krótkiej sesji rodzinnej z innej okazji, gdzieś blisko lub w waszym domu ?
Czas trwania sesji jest bezpośrednio uzależniony od miejsca w którym ją robimy. Jeśli zdecydowaliście się na zdjęcia w waszej okolicy sesja ślubna nie zajmie nam więcej niż 2 godziny.
W przypadku sesji wyjazdowych sprawa zdecydowanie się wydłuża. Sesje w miejscach, które wymagają dużo chodzenia (np. w górach) mogą trwać nawet 4-5 godzin! Do tego należy doliczyć czas dojazdu na sesję. Jeśli za cel sesji obraliśmy sobie polskie wybrzeże lub inne odległe rejony kraju, całe przedsięwzięcie może zająć nawet trzy dni – musimy mieć czas na dojazd, znalezienie miejsca na sesję, samą sesję oraz powrót.
Sesja ślubna za granicą niewątpliwie będzie wspaniałą przygodą. Jak się do niej przygotować? Po pierwsze, musimy znaleźć cel podróży – ważne aby lokalizacja Wam obojgu pasowała. Jeśli jedno jest zachwycone Islandią, a drugą ciągnie w ciepłe kraje musicie wypracować kompromis…
Po znalezieniu miejsca warto od razu zacząć planować wylot – sugeruję nie nastawiać się na konkretną datę, lecz szukać atrakcyjnych cen biletów lotniczych. Jeśli trafi się okazja i dany termin będzie wszystkim pasować, to świetnie!
Przed wylotem koniecznie trzeba przygotować listę miejsc, które mają fotograficzny potencjał. Bez problemu w sieci znajdziecie wiele zdjęć poszczególnych miejscówek. Ważne jednak, aby miejsca te były ze sobą spójne. Lepiej zrobić sesję w 1-2 konkretnych lokalizacjach niż stworzyć chaotyczny zlepek zdjęć na tle atrakcji turystycznych. Pamiętajcie, że to Wy jesteście najważniejszą częścią sesji ślubnej!
Będąc na miejscu warto przynajmniej jeden dzień poświęcić na poznanie wcześniej wybranych miejsc i ich weryfikację. Bez wątpienia fotograf od razu wyłapie miejsca z potencjałem. Dzięki temu sesję uda się przeprowadzić sprawnie, a resztę wolnego czasu można wykorzystać na poznawanie okolicy i odpoczynek.
Jeśli spodobał się Wam ten poradnik lub pojawiły się nurtujące Was pytania, a na które nie znaleźliście odpowiedzi, dajcie znać w komentarzu!