Sesja ciążowa, która nie musi być jak z katalogu

Fotografia ciążowa może być inna. Może być o Tobie, a nie o kostiumie. O relacji, nie o katalogowej stylizacji. Może być intymna, ciepła, bliska – taka, która nie tylko wygląda, ale też coś znaczy.


Dlaczego ta sesja była dla mnie ważna?

Ela i Bartek. Sesja narzeczeńska, ślub, a teraz – ciążowa. Nie było pytań o cennik, pakiet czy stylizacje. Po prostu napisali: „Chcemy znowu do Ciebie”. I tyle.

To dla mnie zawsze sygnał, że nie chodzi tylko o zdjęcia. Chodzi o ciąg dalszy relacji. O zaufanie. O przestrzeń, w której ludzie czują się sobą.


Coraz więcej zdjęć, coraz mniej sensu

Rynek fotografii ciążowej jest dziś pełen gotowych scenariuszy. Jest godzina. Jest pakiet. Jest tiul, dekoracja, uśmiech, klik, następna.

Nie chcę być częścią tej taśmy. Nie robię zdjęć „na czas”. Nie chcę ludzi poganiać z zegarkiem w ręku, kiedy widzę, że potrzebują chwili. W moim świecie można zrobić przerwę. Usiąść. Pogadać. Zaparzyć kawę. Czasem sam tego potrzebuję – żeby pomyśleć, zmienić kadr, złapać dystans. Dla mnie zdjęcia nie powstają w napięciu. Powstają w oddechu.

Jeśli coś Ci nie pasuje – mówisz. Tak samo ja powiem, jeśli coś mi nie gra. Ta relacja musi być szczera, albo nie działa.

Wiem, że kobiety w ciąży mogą czuć się różnie. Wiem, że nie zawsze chodzi tylko o ładne zdjęcia. Rozumiem to – także dlatego, że moja żona prowadzi szkołę rodzenia i rozmawiamy o tym na co dzień.


Nie mam pakietów – mam podejście

Były kiedyś pakiety. Light, standard, premium. Odbitki, liczba zdjęć, różne wersje. Ale czułem, że to wszystko zabiera coś ważnego – prawdziwy kontakt. Bo jak zaczynamy od liczenia zdjęć, kończymy na rozliczaniu tego, co powinno być doświadczeniem.

Nie chcę fotografii, która jest produktem. Chcę zdjęć, które mają sens.


Nie wszystko da się zaplanować – i całe szczęście

Jedna z naszych sesji miała być odważniejsza, aktowa. Taki był plan. Ale kiedy zaczęliśmy robić zdjęcia w domu Eli i Bartka – temat przestał istnieć. Nikt nie zapytał. Po prostu robiliśmy swoje. Był luz, był rytm, było zaufanie.

I to właśnie najbardziej lubię – kiedy sesja toczy się sama. Bez presji, bez napięcia. Bez udawania, że wszystko trzeba mieć pod kontrolą.

Nie obiecuję, że będziesz wyglądać inaczej niż wyglądasz. Nie robię zdjęć, które mają zmieniać rzeczywistość. Robię takie, które pokazują coś prawdziwego.


Mężczyzna w kobiecej branży

Nie mam pastelowych sukienek. Nie robię zdjęć, które wyglądają jak setki innych. Nie uczę, jak ustawić dłonie. Nie mam gotowego szablonu.

I dobrze. Bo nie chcę przyciągać wszystkich.

Wiem, że jako facet w tej branży jestem wyjątkiem. I zamiast z tym walczyć – traktuję to jako przewagę. Patrzę inaczej. Pytam inaczej. I słucham inaczej.


Co możesz dostać?

✔️ Zdjęcia, które pokazują, a nie udają✔️ Przestrzeń – bez pośpiechu i oczekiwań✔️ Sesję, którą tworzymy razem – a nie wg scenariusza✔️ Relację, nie usługę


Kadry z sesji Eli i Bartka

Picnook - online blogging tool


Naturalna fotografia ciążowa na Śląsku

Działam lokalnie: Mikołów, Tychy, Gliwice, Rybnik, Katowice. Nie przyjmuję dziesięciu sesji tygodniowo. Nie wysyłam ofert automatycznie.

📆 Wiosna 2025 – są jeszcze wolne terminy💌 Napisz przez formularz kontaktowy albo odezwij się na Instagramie

Jeśli to, co przeczytałaś, z Tobą rezonuje – po prostu odezwij się. A reszta… wydarzy się sama.